Z każdym rokiem prawie nic się nie zmienia – sklepy wielkopowierzchniowe (supermarkety, hipermarkety, megasamy, centra handlowe itp.) nadal mają problem z przestrzeganiem przepisów prawa pracy. Wydawanie świadectw pracy z błędami, brak płatności za nadgodziny, niechęć do przyznawania należnego urlopu wypoczynkowego i wymagania na pół etatu jak w pełnym wymiarze czasu pracy – to największe grzechy wielkich sieci handlowych wobec polskich pracowników.
Państwowa Inspekcja Pracy prowadzi coroczne kompleksowe kontrole super- i hipermarketów od 14 lat. Wciąż najwięcej skarg kierowanych do PIP pochodzi od osób zatrudnionych w tego rodzaju placówkach handlowych. Według inspektorów przyczyną patologii w tym sektorze nie są rozwiązania systemowe, lecz błędy osób nadzorujących pracę, w których interesie jest traktowanie szeregowych pracowników jak najtańszą siłę roboczą. Z powodu tak prowadzonej na szczeblu kierowniczym polityki zatrudnieni na najniższych stanowiskach nie mogą m.in. doprosić się o udzielenie urlopu czy zapłaty za pracę w godzinach nadliczbowych.
W sprawach BHP wielkie sklepy handlowe również nie mogą pochwalić się rzetelnością i sumiennością. Główne nieprawidłowości na tym polu to przede wszystkim niewłaściwe składowanie towarów, brak ładu i porządku w ciągach komunikacyjnych, nieodpowiednie wyposażenie pracowników w odzież i obuwie robocze oraz brak zdolności oceny ryzyka zawodowego.
Najgorszy jest jednak brak dobrej woli ze strony właścicieli i kierowników placówek handlowych, którzy po wynikach kontroli zamiast dążyć do wyeliminowania wykrytych uchybień, szukają wszelkich sposobów na to, by obejść przepisy z dalszą szkodą dla poszkodowanych pracowników.
|