Przeprowadzone 10 lutego w Szwajcarii referendum nie pozostawia żadnych złudzeń. Obywatele tego zamożnego kraju są zdecydowanie przeciwni napływowi obcokrajowców. Tak doniosły głos przygniatającej większości jest bardzo wyraźnym sygnałem dla szwajcarskich władz, że naród, w imieniu którego rządzący sprawują władzę, domaga się od nich rozwiązań ograniczających imigrację do ich ojczyzny.
Szwajcaria jest niewielkim, acz bardzo bogatym europejskim państwem, z silną gospodarką, wysokim średnim wynagrodzeniem, znikomym bezrobociem i rozbudowanym systemem świadczeń socjalnych. Dla mieszkańców państw członkowskich Wspólnoty, w tym uciekających przed bezrobociem i biedą Polaków, stanowi więc bardzo atrakcyjny rynek pracy. Jednak kraj ten prowadzi wysoce izolacjonistyczną politykę względem UE. Wyniki referendum, które jest bardzo silnym instrumentem demokracji bezpośredniej w Szwajcarii, jeszcze bardziej potęgują obecny wizerunek tego kraju, którego obywatele zdecydowanie opowiadają się za zamykaniem, a nie otwieraniem granic dla swobodnego przepływu pracowników.
Skąd bierze się niechęć Szwajcarów do zatrudniania obcokrajowców? Ze statystyk. Pokazują one, że aż 25% ludności tego kraju stanowią przyjezdni, co rzeczywiście może budzić duży niepokój wśród rodowitych Szwajcarów.
|